Warszawska Masa Krytyczna.Głownie to chodziło mi tylko o przetestowanie nowej obręczy.I tak urwałem sie przed 20ą by zdążyć na Władce Pierścieni :P
A obręcz kupiłem Mavica Open Sport pojedynczo oczkowana i ze wskażnikiem zużycia ( co mi sie przyda bo tylna Rigida pękła od wytarcia :D ) za 90 zł i zaplotłem za 20 + opaska za 5 + nowe nyple ale to już grosze.Chciałem kupić taką samą Rigide Chrine jak z tyłu ale na Gibalskiego nie było , zadzwoniłem na Ciołka i tam też nie więc z braku chęci do poszukiwań kupiłem tego Mavica bo nawet podobny jest.Chrima bardziej kanciasta ale prawie nie widać różnicy.Na dodatek Mavic waży 20g mniej od Chriny bo 490g więc nie ma tego złego jak to mówią :P
V-Max: 33.97 km/h



a tu na tle nowej tapety :D

Imieniny Mamy :D Jako , że nie lubie tych rodzinnych zlotów to postanowiłem na troche dłużej wyjść na rower :] Z oponą 35 mm na przednim kole to i tak nieźle nakręciłem ( jak na listopad oczywiście ).Stopy zamarzły i odpadły gdzieś w połowie drogi ale nawet nie zauważyłem ;P A byłem w Nowym Dworze.Powrót przez Jabłonną.Dojechałem do Siekierkowskiego.Zachaczyłem o Ursynów i Marymont no i tak jakoś wyszło.Byłem bardzo zmęczony ( to pewnie przez małą aktywność rowerową w ostatnich dniach ) , więc wolno dziś jechałem.
V-Max: 32.26km/h

Chciałem zamontować jakieś stare koło 28" ale szerokość 28mm :] Pomyślałem-lepsze to niż nic ale ośka była zwalona.Na szczęście w piwnicy stoi jeszcze Wagant mamy.On ma koła 27" ale to nawet lepiej.Serokość też 28mm ale cóż...Założyłem , przetestowałem i jest nawet ok.Wygląda beznadziejnie ale dopóki nie złoże nowego kółka to będę jeździł na takim.Bania mnie jeszcze nawala.Nie wiem czy to dobrze :/
V-Max:32.81 km/h

Ehhh tak mi sie fajnie śmigało.Wracałem z Okęcia . Jade Żwirki i Wigury-korek , Towarowa-korek , Okopowa-korek. I tak całą droge w korku na 2 pasie między samochodami ok 20 min.Nie żebym jechał zamyślony ale już taki troche znudzony tymi korkami.Jestem na skrzyżowaniu Okopowej z Chłodną.Nie widziałem świateł na pasach ( bo ich nie było ) a samochody jechały więc myślałem , że mam zielone.Nawet nie chamowałem ( 25 km/h ).Po mojej prawej ciężarówka więc widoczność zerowa.I nagle trach-jakiś gościu przeskakiwał sobie na pasach między samochodami.Myślał widocznie , że jak jadą wolno to może sie wpierdzielać.Nie wiedziałem co sie dzieje do momentu jak na mnie krzyknął bym uważał.Nie wiem jak to sie stało , że ja zatrzymałem sie na nim jak na ścianie ( fakt, kawał chłopa ) a on nie upadł.Tylko sie obejrzał i poszedł X_x . Uderzyłem w niego całą czachą i co najgorsze kołem :/ Nie myślałem wtedy o winie tylko zamroczony i zszokowany zaniosłem rower na chodnik i powoli do mnie docierało co jest grane.Koło totalna ósemka , uchwyt od lampki połamany.Kręciło mi sie w głowie , myślałem , że to wstrząśnienie.Po jakimś czasie zacząłem majstrować przy tym kole.Chciałem coś zrobić by chociaż móc prowadzić go do domu ( na szczęscie tylko ok 2 km ;D ) Jakiś rowerzysta podjechał i skoczył mi kilka razy na obręcz i wyprostował oO Ale i tak obręcz na spojeniu jest pęknięta a szprychy powyginane - szkoda dobrego kółka :/
Tamten facet odjechał tramwajem a ja piechotą do domu. Całą noc bolała mnie głowa i szczena ale to nic w porównaniu z kołem... A Ania to normalnie zabójcza jest.To już 4 upadek na niej..
V-Max: 40.21km/h

"Niecodzienny Eksperyment"
Problem zaczął sie już ponad miesiąc temu.Z głupiej , starodawnej , regulowanej sztycy wystawała głupia , starodawna śruba która zniszczyła mi 3 pary spodni :] Nie wiedziałem co z tym zrobić ponieważ do peżota w gre wchodzą tylko sztyce 24 mm a takiej nigdzie kupić nie mogłem.W szufladzie natomiast leżała sztyca od Orkana. Fakt , 25 ale co tam :D Diaks w dłoń i szlifowanko z rana nad wanną :D Zajęło mi to około 25 min z 1 przerwą , żeby diaks z hipermarketu sie nie przegrzał.Musiałem założyć też jakieś słuchawki by nie ogłuchnąć ale wkońcu sie udało.Sukcesywnie , dookoła i jakoś pozbyłem sie tego milimetra.A sztyca... sztyca wygląda jak choinka :D Miałem ją oszlifować jeszcze papierem by była gładsza ale ślady wyglądają tak fajnie a pozatym idą święta więc niech już zostanie :D Przejechałem sie jeszcze kontrolnie-nic sie nie połamało chyba :D ( zdjęcia będą kiedyś..)
V-Max:34.28km/h

Na Wołoską w iteresach ;p
V-Max:40.77km/h

Wreszcie chociaż troche pojeździłem ! Zarówno brak błotników , zimno jak i drobne prace remontowe w domu nie pozwoliły mi wyjść na rower.Teraz to sie zmieniło bo mam już błotniki dzięki którym nic nie popsuje przyszłych zamierzonych wycieczek.Trudno było sie przełamać i je zamontować ale jak znów będą deszcze i śnieg to nie będę sie bał.Błotniki stare i wygrzebane z piwnicy więc w ruch poszedł diaks.Troche chałasu , iskier i gotowe.Prezentuje sie to całkiem nieźle.Jakoś sie przemęcze do wiosny ;)
A wypad dziś krótki i nieciekawy :
Wisłostrada->Świętokrzyski->Grochowska->nawrót przy Marsa->Zoo->Gdański->Arkadia->Hala Marymoncka->DoM
Stopy po tak małym dystansie mi zmarzły i nadal nie moge znaleźć na to złotego środka..
V-Max: 46.33km/h

Kapeć.. Najpierw do Wilanowa a potem do Józefowa chciałem jechać ale na moście siekierkowskim wjechałem na śrube długości 2.5 cm , wbiła sie cała i dziure w oponie będę miał na pamiątkę :D Na szczęście było dość ciepło i zmiana dędtki poszła sprawnie.Niestety przez tą dziure wolałem wrócić do domu i zrobić z nią pożadek
V-Max:43.21 km/h

A o to fotka tej śruby.Jest beznadziejnej jakości ale wyraźnie widać , że nie jest to wkręt ( jak niektórzy idioci twierdzą ;] ) :

Do sklepu żelaznego i z powrotem. Może i wymiękam ale nie chce jeździć w taką pogode.Gdy jest Lato i Deszcz to moge bo przemokne ale nie zmarzne.W zime z mrozem moge walczyć ale gdy do chłodu dojdzie śnieg w ryj i chlapa na ulicy to sie poddaje.Buty po kilku minutach przemoczone więc..

Do Dziekanowa i z powrotem.Na torwar i z powrotem.Dobrze jest mieć wisłostrade na wyciągnięcie ręki ;P Żadnych zdjęć i postojów.Żeby jeszcze nie było tyle świateł to średnia byłaby lepsza..
V-Max: 41.30km/h